sobota, 25 sierpnia 2012

Rozdział 8.


19 czerwca 2012 roku – wtorek.

To było głupie z mojej strony, że zgodziłam się na spotkanie z Nathanem. Kiedy wczorajszego wieczoru byłam u Clover, on wrócił do swojego domu z tą… Melissą. Zapomniałam już, jak jej nie znosiłam. Zawsze starała się mi ukraść Nate’a i chyba w końcu udało się jej to. Nie wiem… nie chcę wyciągać pochopnych wniosków. Nate powiedział przecież, że mnie kocha. A więc…? Może na złość Mel pójdę zobaczyć Nathana? Widziałam w jej oczach zazdrość, kiedy zaproponował mi spotkanie. Cóż, zawalczę jej własną bronią.  

Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie podzieliła się tą informacją z Harrym. Jest chłopakiem, więc miałam nadzieję, że może on choć trochę zrozumie zachowanie mojego chłopaka… byłego chłopaka? To wszystko jest takie zagmatwane. Jestem chociaż pewna, że chcę zobaczyć Nathana. Tęsknię za nim. Jednak Harry ostrzegł, żebym nie działała pochopnie i starała się uważać na niego. Słodki jest. Czuję się, jak jego młodsza siostra. Naprawdę żałuję, że nigdy nie miałam rodzeństwa.
*
Spacerując spokojnie po ulicach Miami, Maggie znów mogła przypomnieć sobie, jak w tym klimacie słońce przyjemnie ogrzewa. Taka pogoda w Londynie pozostawała dla niej jedynie marzeniem. Zatrzymała się obok dużej fontanny w rynku, siadając na niskim murku. Rozejrzała się wokoło, próbując wychwycić blond czuprynę Nathana. Wciąż nie mogła uwierzyć, że poprzedniego wieczoru zgodziła się z nim spotkać. Z drugiej strony chciała wyjaśnić kilka spraw, które pozostawały dla niej niejasne.

- Cześć, Maggie. – Usłyszała miękki, męski głos.

Pospiesznie wstała, odruchowo poprawiając top, który lekko się podwinął. Przeniosła wzrok na rozpromienioną twarz blondyna. Uśmiechnęła się, w głębi duszy czując się szczęśliwa. Teraz wiedziała, że żadne kłamstwo nie umknie Nathanowi. Miała nadzieję, że pozna prawdziwy powód zerwania.

- Cieszę się, że jednak przyszłaś. Wczoraj nie byłaś ochocza do rozmowy – zauważył.

Przytulił ją na powitanie, przytulając jak za dawnych czasów. Maggie miała cichą nadzieję, że jednak Nathan zrezygnuje ze swojego szalonego pomysłu, jakim była chwilowa przerwa dla nich obojga i jeszcze tego dnia zacznie prosić ją, aby znów z nim była.

- Kiedy zobaczyłam cię z Melissą, myślałam, że wolałeś zająć się nią, podczas kiedy ja musiałam się wyprowadzić. Wiesz, że zawsze na ciebie leciała, dodatkowo jesteś starszy… Ona to lubi.

- Zapomniałaś, że przyjaźni się z moją siostrą? – zapytał z lekkim uśmiechem.

Maggie poczuła, że jej policzki lekko się rumienią. I choć na zewnątrz było z pewnością bardzo gorąco, to jednak nie było to spowodowane słońcem. Nie chciała, aby Nathan pomyślał, że oskarża go bezpodstawnie i mógł wyciągnąć z tego pochopne wnioski.

Chłopak usiadł na niskim murku, klepiąc dłonią miejsce obok. Maggie posłusznie wykonała jego prośbę, biorąc głęboki oddech. Chociaż to Nathan poprzedniego dnia wyszedł z inicjatywą dzisiejszego spotkania, dziewczyna była pewna, że to ona będzie musiała podjąć temat ich chwilowego rozstania. Otworzyła już usta, ale chłopak ją ubiegł.

- Jak się tam żyje?

- W pierwszych tygodniach było najgorzej, mówiłam ci to. Teraz już jest pod kontrolą. Mam tam przyjaciół, na których z pewnością mogę liczyć – odparła, patrząc przed siebie, gdzie dwójka małych dzieci bawiła się piłką. Na krótką chwilę zapragnęła cofnąć się w czasie o te kilka lat. Wtedy wszystko było prostsze.

- Ci chłopcy z zespołu, którym twój wujek się opiekuje? – zapytał.

Zaskoczona Maggie otworzyła szerzej oczy. Na krótką chwilę zastanowiła się, skąd Nathan mógł się o tym dowiedzieć. Tylko Clover wspominała o chłopcach, z kolei ona ograniczała kontakty z byłym swojej przyjaciółki od tego czasu, kiedy ją rzucił. Potem pomyślała o Jessie, siostrze Nathana. Była pewna, że rozmawiała z Clover i ta jej powiedziała. Jessie bardzo lubiła Maggie już od małego.

- Chociażby – odparła, uważnie lustrując twarz chłopaka. Miała wrażenie, że spochmurniał.

- Rozumiem – mruknął bez emocji.

Na krótką chwilę zapatrzył się w swoje dłonie, próbując zebrać w sobie wszystkie myśli. I ułożyć wszystko, co miał do powiedzenia Maggie.

- Popełniłem błąd – zaczął. Maggie z zaciekawieniem uniosła prawą brew. – Duży błąd – dodał po chwili, milknąc zupełnie.

Osiemnastolatka zmarszczyła brwi, zastanawiając się, o jakim błędzie mówił Nathan. Chłopak wydawał się być wyraźnie zdenerwowany i za wszelką cenę unikał wzroku Maggie. Wydawało się jej, że jest pewna rzecz, o której nie wie. Jakby nie patrzeć, minęło sporo czasu od jej wyprowadzki z Florydy i z pewnością nie miała żadnej kontroli nad Nathanem. Zaczęła obawiać się najgorszego.

- Znalazłeś sobie kogoś? – zapytała, zanim się zastanowiła. Chciała poznać odpowiedź natychmiast, ale Nathan ciągle milczał. – Zdradziłeś mnie zanim postanowiłeś „dać nam czasu”? – Chłopak uniósł głowę i Maggie była niemal pewna, że chodzi o obie te sprawy. – Tylko bądź ze mną szczery. Nie cierpię kłamstwa, dobrze wiesz.

- Naprawdę cię kocham, Maggie… - urwał, słysząc ciche parsknięcie Maggie.

- Gdyby tak było naprawdę, nie szukałbyś towarzystwa zaraz po tym, jak załamana poleciałam do Anglii – odparła sarkastycznie, krzyżując ręce na piersi.

Miała już dość rozmowy. Poczuła ukłucie w sercu, kiedy zdała sobie sprawę, że chłopak nie żartuje, i że prawdopodobnie flirtował z inną dziewczyną, kiedy ona wylewała morze łez w poduszkę. Spodziewała się po nim większej wierności albo chociaż szczerości.

- Bo ty nic nie rozumiesz! – Uniósł się, powodując, że Maggie przestraszyła się. – Spałem z inną, nie zaprzeczam, ale byłem wtedy pijany. To było zaraz po zakończeniu szkoły, rozumiesz?

- Z kim? – zapytała otwarcie, nie chcąc słuchać jego wyjaśnień. Wstała gwałtownie, kręcąc głową na boki, jakby chciała w ten sposób wyrzucić jakąś niepotrzebną myśl. – Wiesz co? Jednak nie. Nie interesuje mnie z kim poszedłeś do łóżka. Bardziej mnie interesuje dlaczego dopiero teraz mi o tym mówisz.

- Bo to nie była rozmowa przez telefon, a tym bardziej przez video chat. Wtedy rozłączyłabyś się i nie dała mi dojść do słowa, nie pozwoliła wytłumaczyć. – Nathan zrównał się wzrostem z dziewczyną, ujmując jej dłonie. Błagalnie spojrzał w jej oczy, przybierając skruszony wyraz. – Dlatego chciałem, żebyśmy dali sobie czasu, rozumiesz? Chciałem wiedzieć, jak ci to wszystko powiedzieć i…

- To koniec, Nathan – przerwała mu, wyszarpując dłonie z jego uścisku.

- Co? – wyszeptał, otwierając lekko usta ze zdziwienia.

- To. Koniec. – Powtórzyła spokojnie, robiąc krok w tył. Poprawiła torbę na ramieniu, nie spuszczając wzroku z jego niebieskich tęczówek. – Jestem w stanie wybaczyć wiele. Ale nie znoszę kłamców. Gdybyś powiedział mi od razu… Może wszystko potoczyłoby się inaczej i… I pewnie nie powiedziałabym tego, ale ja…

Wycofywała się powoli, usilnie powstrzymując łzy napływające do jej oczu. Nie chciała rozkleić się przy Nathanie. Nie mogła sobie pozwolić, żeby zobaczył, ile bólu sprawia jej wypowiedzenie tak prostych słów. Poczuła, że traci grunt pod nogami. Odwróciła się na pięcie, odchodząc szybkim krokiem i nie słuchając słów, jakie Nathan ciągle do niej wypowiadał.
*
Zapukała nerwowo do pokoju hotelowego, gdzie znajdował się Harry, mając nadzieję, że go zastanie. Oparła głowę o drewnianą powierzchnię, zakrywając twarz kaskadą kasztanowych włosów. Nie kontrolowała już łez, nie miała na to siły. Poczuła się oszukana przez jedną z najważniejszych osób w jej życiu. Tym bardziej bolała ją myśl, że to naprawdę był koniec. Nathan mieszka na Florydzie, Maggie w Anglii. Nawet gdyby chcieli, nie mieliby jak odbudować na nowo swojego zaufania.

- Maggie? – Głos Harry’ego dobiegający zza jej pleców wyrwał ją z zamyślenia. Spojrzała gwałtownie w jego kierunku, napotykając nieodgadniony wyraz twarzy. Liam, który stał obok, zaniemówił, przyglądając się nastolatce. – Co się stało? – zapytał z troską Harry.

Maggie bez słowa zrzuciła z ramienia torebkę, pozostawiając ją niezdarnie przed drzwiami. Wtuliła się mocno w ciało osiemnastolatka, chowając się w jego ramionach. Dopiero wtedy poczuła się bezpiecznie, jednak łzy ciągle płynęły ukradkiem z jej oczu.

- Wejdźcie do środka – powiedział Liam w chwili, kiedy nastolatka została poprowadzona przez przyjaciela do jego pokoju. – Co się stało, Maggie? Chcesz coś do picia?

- Nie chcę – mruknęła cicho, próbując wyswobodzić się z objęć Harry’ego. Spojrzała przez zaszklone oczy na Liama, później na osiemnastolatka. – Ten dupek mnie zdradził – wybełkotała. Jej ciało zatrzęsło się od spazmatycznego płaczu.

Maggie opadła na łóżko, opuszczając głowę. Ponownie schowała twarz za opadającymi włosami, zdając sobie sprawę, że z pewnością jest opuchnięta, a jej oczy są poczerwieniałe. Nie lubiła pokazywać się w tym stanie nikomu. Nawet Clover. Jednak nie mogła nic poradzić na to, jak trudno było jej znieść tę wiadomość.

- Jej chłopak? – zapytał cicho Liam, nie mając pewności co do swoich podejrzeń.

- Tak, Nathan – odszepnął Harry. Usiadł obok przyjaciółki, obejmując ją jednym ramieniem. Wolną dłonią odgarnął jej włosy za ucho. Uniósł jej podbródek, aby mogła spojrzeć na niego. – Pamiętasz, co kiedyś ci mówiłem? Miłość przemija, a przyjaciele zostają. Nathan nie jest pierwszym i ostatnim chłopakiem, w jakim się zakochasz w swoim życiu. Jestem tego pewien. – Maggie z uwagą obserwowała zielone tęczówki Harry’ego, próbując zarejestrować wszystko, o czym chłopak do niej mówił. – Spotkasz jeszcze nie jednego dupka na swojej drodze, ale w końcu trafisz na tego jedynego i będziesz szczęśliwa. A po Nathanie zostanie tylko wspomnienie.

Maggie bez słowa wzruszyła ramionami, chcąc dać Harry’emu do zrozumienia, że nie wie, co ma o tym myśleć. Właściwie nie chciała o tym rozmawiać. Podwinęła nogi, kładąc się na łóżku. Ułożyła głowę na udach nastolatka, wzdychając głęboko.

- Przyniosę ci coś do jedzenia, dobrze? – zapytał Liam, kucając przed osiemnastolatką. Pogłaskał ją po głowie, posyłając uprzejmy uśmiech.

Maggie przytaknęła, przymykając powieki.  Była wyczerpana.
*
19 czerwca 2012 roku – wtorek; nadal.

Obawiałam się rozmowy z Nate’em? I słusznie. Choć z drugiej strony… cieszę się, że mam to już za sobą. Tak, ja i Nathan to przeszłość. Nie piszę tego z łatwością. W końcu większa część tego zeszytu jest o naszych wspólnych chwilach, przeżyciach, przygodach, czułych momentach... Będzie mi tego brakowało. Nathan był moją pierwsza, prawdziwą miłością i nie zapomnę o nim tak łatwo. Mam przyjaciół. Jutro czeka mnie jeszcze rozmowa z Clover. Póki co o niczym nie wie. Nie dzwoniłam do niej, nie chciałam rozmawiać o tym przez telefon. Poprosiłam tylko, żeby przyjechała do hotelu, w którym się zatrzymaliśmy. Wtedy wszystko jej wyjaśnię.

Jestem właśnie w pokoju Hazzy. Wspominałam już, jak bardzo jest troskliwy w stosunku do mnie? ;) Uwielbiam go. Dziewczyna, z którą zwiąże się w przyszłości, będzie prawdziwą szczęściarą.

A może

To głupie, ale chciałam napisać, że może Clover miała rację? Wczoraj zasugerowała, że mogłam zakochać się w Harrym. To możliwe? Przecież wciąż jestem zakochana w Nathanie. Z dnia na dzień nie mogłam go przestać kochać. Chociaż czuję do niego nienawiść i złość, w głębi ducha ciągle pragnęłabym być z nim.

Chyba muszę się przespać z tym wszystkim.


Maggie zamknęła zeszyt, kładąc go na szafce nocnej znajdującej się przy łóżku. Położyła się na boku, przyciągając nogi ku sobie. Westchnęła głęboko, śledząc wzrokiem każdy ruch Harry’ego. Chłopak właśnie opierał się o ścianę przy oknie, wyglądając na zewnątrz na miasto. Rozmawiał z kimś przez telefon. Z pojedynczych słów wywnioskowała, że to wujek dzwoni chcąc dowiedzieć się, czy u niej wszystko w porządku. Zastanawiała się, dlaczego nie zadzwonił bezpośrednio do niej.

- Czego chciał? – zapytała, kiedy Harry rozłączył się. Spojrzał w jej kierunku, unosząc jeden kącik ust.

- Zrobi to za chwilę. Przy okazji wywiadu zapytał o ciebie. Nic wielkiego.

Harry usadowił się obok dziewczyny, podpierając na jednym ramieniu. Zlustrował jej twarz, przybierając niepewny wyraz.

- Mogę dzisiaj tutaj nocować? – zapytała cicho, nie spuszczając wzroku z jego oczu. – Nie chcę wracać do pustego pokoju. Nie dzisiaj. Pewnie płakałabym, dopóki bym nie zasnęła. A rano ledwo bym się ruszała przez ból głowy.

Chociaż Harry był zaskoczony, przytaknął. Nie chciał pozwolić na to, aby Maggie płakała. Była dla niego ważną osobą i starał się być przy niej w trudnych chwilach. Nawet jeśli ona nie zauważała sygnałów, które dyskretnie jej wysyłał.

- Zostań.





Cześć! :3
Zdaję sobie sprawę, ze zwlekałam z publikowaniem notki - teraz też robię to na wpół przytomnie. Naprawdę przepraszam. nie wyrobiłam się z napisaniem na tamten tydzień, w niedzielę przyszła Sabina i była cały tydzień. A jak ona jest u mnie lubi ja u niej, to kompletnie nie potrafię skupić się na pisaniu. Kolejny rozdział postaram się dodać normalnie w przyszłym tygodniu. 
Mamy nadzieję, że się spodoba. :)

20 komentarzy:

  1. jejku:o Hazza jaki słoooodziak ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham. ♥ Hazzaaa!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ochh, świetne. Tylko trochę ta akcja się ciągnie.. Dodawajcie dłuższe rozdziały, proszę. :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Nathan to dupek, ale dzięki niemu Harry się może popisać :D
    Hehehe! Mam podjarę :) Niech ona tylko zauważy starania Hazzuni i będzie szczęśliwa bajka ^.^
    No ok, wątpię, żeby tak było ;)
    Czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny rozdział , bardzo mi się podobał.
    Mam nadzieje że Meggie zapomni o Nathan'ie i dostrzeże Harrego :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak zwykle - świetny rozdział . ! :) .
    Czekam na następny . ! :D .

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział rewelacyjny :)
    Fajnie, że Maggie zakończyła związek z Nathanem raz na zawsze ;))
    Teraz czas na Hazze... :D

    OdpowiedzUsuń
  8. .KamCiaaa ! ;***26 sierpnia 2012 15:05

    Odcinek Genialny!! <33
    Kocham twojego Bloga!! :D
    Cieszę się że Maggie zakończyła ten związek z Nathanem :D
    Czekam na NN ;**

    OdpowiedzUsuń
  9. Woohoo!
    Wkurzał mnie już Nath -,-
    Tak więc, czekam na moment Harry'ego :D
    Świetny rozdział! :)

    http://uwannasaygoodnight.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. OOO jaki genialny rozdział *____* Nathan to świnia że ją tak zdradził ale jakoś mi go jednak trochę było żal... co nie zmienia faktu że cieszę się że Maggie z nim zerwała :P też bym tak zrobiła na jej miejscu. No i teraz Harry... Jest tak jak chciałam xD hahha a nawet lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ekstra rozdział. Ten cały Nate to dupek i nie powiem co jeszcze. Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Szkoda, że krótki, ale podoba mi się. Żal mi Maggie; osobiście zatłukł bym tego dupka, chociaż nie jestem fanem przemocy :) Dobrze, że ma teraz przy sobie Harry'ego, dzięki niemu wyjdzie na prostą. Znaczy...RAZEM wyjdą z tego wszystkiego :DD No dobra, dobra, to są tylko moje przypuszczenia. Już nic nie mówię ^^ Macie jeszcze tylko ode mnie HoranHug :DD ;3 Czekam na kolejny :*
    http://wakacyjny-oboz-z-1d.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  13. uUuUu oby nastepny byl szybko ;D

    OdpowiedzUsuń
  14. Jej, jaki cudowny! Wszystko tak pięknie opisujesz... Robi się tajemniczo :) Ciekawie czy ona widzi te sygnały, które wysyła je Harry. Coś mi się wydaje, że chyba się w nim zakocha. Co ja gadam, na pewno tak będzie! Nathan to dupek i byłoby lepiej, gdyby dała sobie z nim spokój. Czekam na kolejny.
    Zapraszam do mnie: http://friendshipisaspecialkindoflove.blogspot.com/ x

    OdpowiedzUsuń
  15. Cudowne ; *
    Kocham twojego Bloga . Nie mogę doczekać się następnego ; *
    http://directionnialllover.blogspot.com/ - Zapraszam ; *
    Liczę na twój komentarz .

    OdpowiedzUsuń
  16. Witam,
    teraz już naprawdę będę na bieżąco z rozdziałami na blogu, a to już powód do dumy! A więc swoim zwyczajem zaczynam od błędów, które zwróciły moją uwagę.
    - „w końcu udało się jej to.” jej się to udało. Chyba tak lepiej brzmi stylistycznie.
    - „Jest chłopakiem, więc miałam nadzieję, że może on choć trochę zrozumie zachowanie mojego chłopaka… byłego chłopaka?” powtórzenie. Te dwa na końcu zdania są zrobione specjalnie i nie rażą, jednakże w połączeniu z początkiem wypowiedzi nie brzmią najlepiej. Więc radziłabym Wam użyć synonimu.
    - „fontanny w rynku” na rynku.
    - „Teraz wiedziała, że żadne kłamstwo nie umknie Nathanowi”. Umknie? Nie rozumiem sensu wypowiedzi, ale możliwe, że to ze mną coś nie tak. Dopiero 22 się zbliża, a ja już jakaś bez sił jestem..
    - „Przytulił ją na powitanie, przytulając jak za dawnych czasów.” powtórzenie.
    - „mnie zanim” przecinek
    - „Maggie… - urwał, słysząc ciche parsknięcie Maggie.” powtórzenie.
    - „nie żartuje, i że” bez przecinka.
    - „zapytała otwarcie, nie chcąc słuchać jego wyjaśnień” masło maślane ;) potrzeba tu jakiegoś dobre spójnika albo trzeba rozbić na dwa zdania pojedyncze.
    - „kręcąc głową na boki” wiadomo.
    - „interesuje dlaczego” przecinek.
    - „gdzie znajdował się Harry, mając nadzieję, że go zastanie.” znajdował się, ale miała nadzieję, że go zastanie? Może gdzie był zameldowany Harry, coś w ten deseń.
    - „jeszcze nie jednego dupka” - razem (http://www.sjp.pl/niejednego)
    - „moją pierwsza” - pierwszą.
    - „łatwością (…) tak łatwo” powtórzenie.
    - „dzwoni chcąc” przecinek.
    - „Zrobi to za chwilę. Przy okazji wywiadu zapytał o ciebie. Nic wielkiego.” Pierwsze zdanie odnosi się do czego? Do myśli Maggie, dlaczego wujek do niej bezpośrednio nie zadzwonił?

    A. Bardzo ładny, ciekawy i uroczy z dozą dramatu w tle rozdział! Jednak ja jestem ciekawa, z kim przespał się Nathan. Ponadto mam swój typ, ale tego nie zdradzę, póki się nie okaże czy to prawda czy nie. Co do postaci Liama, rewelacja jak dla mnie. Harry jest uroczy sam w sobie, końcówka mnie rozwaliła na łopatki. „Nawet jeśli ona nie zauważała sygnałów, które dyskretnie jej wysyłał.” Miód dla duszy! Czy jak to tam się mówi ;) Co do Nathana.. Hmm, nigdy nie zrozumiem pokrętnej logiki mężczyzn (którzy notabene twierdzą, że to my jesteśmy skomplikowane..), jednakże potrafię go w jakimś tam stopniu zrozumieć. Tak wiem, poziom mojej empatii jest na wyjątkowo wysokim poziomie. Chłopak, kiedy jest smutny i przybity, a niewątpliwie Nate po wyjeździe Maggie był, dodatkowo wyląduje na imprezie pożegnalnej, na której oczywiście alkohol leje się strumieniami, cóż, może wyniknąć z tego mieszanka wybuchowa.. Innymi słowy, chłopakowi puściły hamulce, dał upust swoim emocjom i tyle. To, że nie myślał tym, czym powinien to już inna sprawa. Szkoda jedynie Maggie, ale znalazła godnego pocieszyciela, co do tego nie mam ŻADNYCH wątpliwości.. Jeszcze wracając do Nate’a, szkoda mi go w sumie, bo widać, że kocha Maggie. Podziwiam go też, że miał na tyle odwagi, by się przyznać dziewczynie do swojego skoku w bok. Mało kto to potrafi..

    Pozdrawiam,
    altaica.

    OdpowiedzUsuń
  17. Czekałam na nowy rozdział i wreszcie się pojawił :)).
    Coraz bardziej to wszystko wciąga, mimo, że już kiedyś czytałam to opowiadanie ;)).
    Zapraszam do mnie na nowy rozdział : http://storyoffaless.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Dalej czekam na kolejne rozdziały, chcociaż już je wcześniej czytałam. Proszę Cię, dodaj następny jak najszybciej ;D Zapraszam również do mnie na http://love-zayn.blog.pl/ .;)*

    OdpowiedzUsuń
  19. Ojejciu! Hazza jest taki słodki i kochany <3.
    Mam nadzieję że będą razem :)
    Tak w ogóle to dzisiaj odkryłam Twój blog :D hehe i przeczytałam wszystkie rozdziały na raz... nie mogłam się oderwać ;P Czekam na kolejny... :)

    OdpowiedzUsuń
  20. aaaa Kocham Wasze opowiadanie ♥
    Ojj kiedy kolejny rozdział ?
    Nie mogę się już doczekać ;33
    Dziewczyny pełen szaczun!
    Wszystkie notki jednego dnia przeczytałam,ponieważ są tak interesujące ;D
    Pozdrawiam i zapraszam na bloga mojej przyjaciółki : http://viva-la-vida-sin-fronteras.blogspot.com ;))

    OdpowiedzUsuń