- Cholera… - cichy pomruk,
dobiegający z korytarza sprawił, że Maggie i Harry od razu wyjrzeli z kuchni.
Niall, który właśnie wyszedł z
łazienki, niefortunnie wpadł na walizki, których chłopcy nie zabrali od razu do
swoich sypialni. Stał na jednej nodze, drugą mając podkurczoną i trzymał się za
stopę, a jego twarz wykrzywiał grymas bólu. Maggie mimowolnie się uśmiechnęła
pod nosem, zerkając przelotnie na Harry’ego, który ze zdziwieniem obserwował
przyjaciela.
- Nic ci się nie stało? –
zapytała z troską nastolatka, podchodząc do Nialla. Przytrzymała go za ramię,
pomagając zachować mu równowagę.
Blondyn szybko potrząsnął głową.
- Głupie walizki. Zaraz trzeba
będzie je stąd zabrać.
Maggie zaśmiała się cicho,
gładząc pocieszająco przyjaciela po ramieniu. Poprosiła Harry’ego, aby obudził
resztę chłopaków. Na ten ułamek sekundy, kiedy patrzyła w jego oczy, poczuła się
skrępowana. Niall wyczuł napięcie panujące pomiędzy pozostałą dwójką i nie
omieszkał się napomknąć o tym Maggie.
- Pokłóciliście się?
- My? Nie, skądże. Dlaczego tak
sądzisz?
Niall otworzył usta, żeby
odpowiedzieć, ale w ostateczności wypuścił głośno powietrze, wzruszając
bezradnie ramionami. Lekko kulejąc, zaszedł do kuchni. Z szerokim uśmiechem na
twarzy usiadł za stołem, nie czekając nawet na chłopaków, tylko od razu zabrał
się za jedzenie.
*
27 czerwiec 2012 roku – środa.
To jakieś szaleństwo… Wciąż nie mogę uwierzyć, że to się wydarzyło
naprawdę. Harry… On mnie dzisiaj pocałował. I ciągle uśmiecham się, kiedy o tym
pomyślę. To było takie inne. Coś, czego jeszcze nie doświadczyłam. A przecież
niejeden raz całowałam się z Nathanem. No właśnie. Nie mogę ukryć, że nie myślę
już o nim. Będąc na Florydzie – nie pisałam tego wcześniej, ale tak było –
wszystko, co robił Harry dla mnie, porównywałam do zachowania Nate’a. Pamiętam,
że on też najpierw o mnie dbał, zanim zaczęliśmy ze sobą chodzić. Także
opiekował się mną, bronił przed innymi chłopakami, którzy mnie zaczepiali i
dokuczali mi….
Ale nie chcę już myśleć i pisać tutaj o Nathanie. Najwyższa pora
zapomnieć. Nie będzie to takie proste, bo przez Harry’ego mam jeszcze większy
mętlik w głowie.
Maggie kilkakrotnie prześledziła
tekst, na koniec uznając, że jej słowa nie mają żadnego sensu. Wszystko spisane
było chaotycznie w jej uznaniu, ale nie wracała już do tego. Zamknęła zeszyt,
wkładając go do szafki nocnej, po czym poszła do salonu z laptopem włączając
go. Czuła się komfortowo, gdyż była sama. Chłopcy zaraz po śniadaniu pojechali
do studia. Maggie mogłaby w spokoju na nich poczekać, ale jej przyjaciele
zapomnieli jakiejś ważnej teczki, którą miała dostarczyć po piętnastej.
Maggie zalogowała się na facebook’a
dostrzegła kilka wiadomości od paru koleżanek, z którymi utrzymywała bliższe
kontakty. Szybko odpisała. Kiedy już miała się wylogować, coś podkusiło ją,
żeby sprawdzić profil swojego byłego chłopaka. Zaśmiała się ironicznie pod
nosem, uświadamiając sobie, że zachowuje się jak szpieg.
Zanim jednak zdążyła wpisać w
wyszukiwarce imię byłego chłopaka, rozległ się telefon. Nie sprawdzając kto to,
odebrała. Rozpoznała po drugiej stronie głos przyjaciółki. Była czymś
zakłopotana i jednocześnie zła.
- Cześć, Maggie. Dolecieliście
jakoś?
Meg nie mogła powstrzymać
śmiechu, cisnącego się na jej usta. Cicho zachichotała, kręcąc głową z
niedowierzaniem.
- Brzmisz jak… - urwała, zdając
sobie sprawę z tego, co chciała powiedzieć.
Zwykle mama wydzwaniała do niej
kilkakrotnie, pytając o takie rzeczy. Wspomniała jedną wycieczkę tygodniową,
organizowaną przez szkołę. Lecieli do Nowego Jorku. Maggie miała wtedy
czternaście lat i pierwszy telefon, jaki odebrała, był właśnie z pytaniem, czy
już dotarli.
Meg zagryzła mocno wargę,
biorąc głęboki oddech.
- Co się stało? Zwykle wolisz
rozmawiać przez wideo czat, także nie rozumiem…
- Po prostu chciałam zadzwonić.
Co, już nie można? – zapytała z udawanym żalem w głosie. Maggie rozchmurzyła
się, wyłączając laptop. Odechciało się jej sprawdzania, co u Nate’a.
- Clover, do rzeczy. Wychodzę za
pięć minut, bo przypomniałam sobie o tym, co muszę kupić, także musisz się
pospieszyć.
Maggie udała się do łazienki,
gdzie chciała przebrać bluzkę. Włączyła na głośnomówiący, kładąc telefon na
umywalce.
- Nie chcę zaczynać od złych
rzeczy…
- Czyli jednak jest sprawa nie
cierpiąca zwłoki, tak? – Maggie przejrzała się w lustrze. Przeczesała dłonią
włosy, udając się w pospiechu do holu, gdzie wsunęła stopy w baletki. – Clover,
jesteś tam? – zapytała z rozbawieniem. Jednak ono szybko minęło, a zastąpiła je
niepewność. Naprawdę masz aż tak złe wiadomości?
Po drugiej stronie usłyszała
głośne i ciężkie westchnienie.
- Można nazwać to złymi
wiadomościami. Po prostu… po prostu dowiedziałam się, z kim cię Nathan zdradził
i… myślę, że to nie będzie dobra wiadomość…
Maggie nieświadomie wstrzymała
oddech, kiedy ramieniem przytrzymywała telefon i zamykała drzwi. Sprawdziła
dwukrotnie, czy wszystko jest w porządku i nikt niechciany się nie włamie, po
czym po zejściu z kilku schodów uświadomiła sobie, że zapomniała granatowej
teczki, leżącej w kuchni na blacie.
- Cholera… - zaklęła cicho pod
nosem.
- Tak… - odezwała się Clover po
drugiej stronie.
- To nie o to chodzi. –
Osiemnastolatka potrząsnęła głową, jakby jej przyjaciółka miała to zauważyć. –
Mów, co wiesz.
Nieświadomie Maggie coraz
bardziej zaczęła się denerwować, przez co trudniej było jej ponownie otworzyć
drzwi frontowe. A gdy usłyszała jedno krótkie imię, pęk kluczy wysunął się z
jej dłoni, uderzając o betonową powierzchnię z głośnym brzękiem.
*
Maggie nie myślała o niczym,
kiedy razem z chłopakami opuszczała studio. Jej głowę zastępowała wielka
pustka, spowodowana telefonem przyjaciółki. Czuła, ze radość, która ją
ogarniała, była tylko chwilowa i musiało się coś wydarzyć, żeby jeszcze
bardziej popsuć jej humor. Pogrążyła się w zamyśleniu, nie patrząc, pod nogi.
Przez to o mało nie spadła ze schodów, ale silne ramiona, obejmujące ją w talii
zapobiegły temu. Uniosła głowę, napotykając zielone oczy Harry’ego.
- Dzięki – powiedziała cicho,
otrząsając się z zamysłu. – Jestem dzisiaj rozkojarzona.
- Chyba przybita – poprawił ją
Harry, uważnie obserwując reakcję dziewczyny.
Nie miał pojęcia, czym
spowodowane jest jej zachowanie. Obawiał się, że to przez incydent w kuchni.
Miał prawo tak podejrzewać, gdyż dostrzegł, że Maggie uciekała od niego
wzrokiem, a na dodatek teraz była smutna. Nie chciał jej nijak skrzywdzić tym
niewinnym gestem. Miał nadzieję, że to w końcu zbliży ich w pewien sposób do
siebie.
- Rozmawiałam z Clover, to
dlatego – odparła. Harry poczuł ulgę na duszy, kiedy zdał sobie sprawę, że to
nie on był przyczyną jej smutku.
- Chodzi o Nate’a?
Maggie powoli skinęła głową.
- Zdradził mnie z moją bliską
koleżanką. Fajnie, nie? – zapytała z sarkazmem, patrząc gdzieś przed siebie. –
Zawsze byłam uprzedzona do Belli. Dołączyła do mnie, Clover i Mirandy dość
późno, nie ufałam jej na tyle, na ile ufałam chociażby Mirandzie. O Clover się
nie wypowiadam, bo znam ją od dzieciństwa i wiem, że jest moją prawdziwą
przyjaciółką i nic tego nie zmieni.
- Kiepsko… - mruknął cicho Harry, zagryzając dolną
wargę. – Ale wiesz? Lepiej dowiedzieć się o tym teraz, niż w bardziej
kłopotliwej sytuacji. – Zauważył. Zatrzymał się, oglądając za siebie. Niall,
Zayn i Louis zbliżali się do nich powoli, zawzięcie o czymś dyskutując i głośno
się kłócąc. – Prędzej się z tym pogodzisz, a potem unikniesz większego
cierpienia.
- Nie płaczę – powiedziała
obojętnie. Po jej twarzy błąkał się cień uśmiechu, jakby to miało podkreślić,
jak bardzo jest z siebie dumna. – To już połowa sukcesu. – Wetknęła dłonie w
kieszenie, uwieszając wzrok na trójce przyjaciół, która zatrzymała się pięć
metrów od nich i zaczęli się coraz bardziej kłócić. – Tym bardziej, jeśli
żyjesz w nowym miejscu i masz nowych przyjaciół. – Westchnęła, unosząc wzrok. –
Oraz osoby, które są więcej warte, niż jakiś tam Nathan – dodała, patrząc w
zielone oczy Harry’ego. Uśmiechnął się w tym samym momencie, co ona.
Pozwolił sobie objąć ramieniem
dziewczynę, przyciągając ku sobie. Maggie oparła głowę o klatkę piersiową
przyjaciela, uśmiechając się szerzej. Nie wiedziała, czy czuła do Harry’ego coś
więcej, czy to była po prostu przyjaźń. Wiedziała jedno. Czuła się przy nim
swobodnie, nie musiała nikogo udawać. A przede wszystkim czuła się bezpiecznie.
- Musimy potem pogadać –
powiedziała na tyle cicho, aby tylko Harry to usłyszał, kiedy odsunęła się od
niego.
Harry skinął głową. Wiedział,
czego tyczyła się rozmowa i szczerze powiedziawszy, chciał mieć ją już za sobą.
*
Było późne piątkowe popołudnie,
kiedy Maggie razem z Claudią bawiły się w ogrodzie. Były same, gdyż Marie i
Carl musieli pojechać załatwić pilne sprawy. Maggie nie wnikała w to. Ochoczo
zgodziła się zostać z kuzynką i zająć nią przez całe popołudnie. Również czekała
na przyjaciela. Zespół miał tego dnia wolne, dlatego zaraz po obudzeniu
zadzwoniła do Harry’ego i poprosiła go o przyjazd.
- Meg! Meg! Popatrz, jaki pałac
zbudowałam! – zawołała Claudia, wymachując rączkami w górze. Łopatka, którą
trzymała w dłoni, niechcący uderzyła nastolatkę w ramię. – Przepraszam – dodała
szybko mała dziewczynka.
- Nic się nie stało. – Maggie
posłała jej ciepły uśmiech, czochrając dłonią włosy.
Spojrzała na babkę, mającą
przypominać pałac. Pochwaliła kuzynkę, co sprawiło, że mała aż zapiszczała z
radości. Zaproponowała jej dobudowanie paru wieżyczek, żeby pałac wyglądał
lepiej. Uklęknęła w dużej piaskownicy, zaczynając razem z małą wypełniać
foremki mokrzejszym piaskiem. Kompletnie zapomniały o upływającym czasie. Także
nie przejmowały się tym, że w trakcie budowy sprzeczały się trochę ze sobą, w
efekcie czego miały piasek dosłownie wszędzie, szczególnie we włosach.
- Za chwilę będziemy musiały
pójść się porządnie umyć – rzekła Maggie, uklepując dłonią zamek. – No, gotowe!
I jak ci się podoba?
- Chyba jest za mały dla was
dwóch. – Głos dobiegający zza ich pleców sprawił, że gwałtownie się obejrzały.
Maggie uśmiechnęła się do przyjaciela, zaś Claudia uważnie mu się przyglądała.
- Dlaczego dla nas? To miał być
pałac dla księżniczek, nie dla nas. – Zauważyła, marszcząc brwi. Zastanawiała
się przez chwilę nad czymś, jednak Maggie jej to przerwała.
- Harry myślał, że to jest pałac
dla nas, bo wyglądamy jak prawdziwe księżniczki – wyjaśniła Maggie. Szybko
jednak roześmiała się głośno. – Ale wiesz co? Księżniczki muszą być zadbane i
chodzić w czystych ubraniach. A już na pewno nie mogą mieć piasku we włosach!
Claudia otworzyła usta, patrząc
najpierw na Harry’ego, potem na Maggie, a na końcu na babkę, która miała
przypominać zamek.
- Musimy biec się umyć! –
zawołała, prędko wstając. Złapała dłoń kuzynki, ciągnąć ją w stronę domu. – No
chodź, Maggie! Jak tatuś i mamusia wrócą musimy wyglądać jak prawdziwe
księżniczki!
Maggie roześmiała się razem z Harrym, ruchem
głowy pokazując mu, aby szedł razem z nimi. Chłopak z szerokim uśmiechem
podążył za nimi, obserwując, jak Claudia ciągnie za sobą kuzynkę. Był szczerze
zaskoczony, że tak potrafiły się dogadać. I był pełen podziwu, że nastolatka
chciała spędzać czas razem z trzyletnim dzieckiem. Z początku stwarzała pozory
osoby, która o nic nie dba, która jest zamknięta w sobie. Cieszył się, że
Maggie nie zamierzała długo trwać w swojej skorupie i pokazała światu, jaka
naprawdę jest.
*
Harry siedział w kuchni,
popijając sok pomarańczowy, kiedy Maggie dołączyła do niego. Nastolatka
poprosiła kuzynkę, aby ta przez chwilę pooglądała bajki, a ona w tym czasie
obiecała zrobić jej coś do jedzenia. Postawiła wodę na herbatę, wyciągając z
lodówki szynkę oraz ser, które najbardziej smakowały Claudii.
- Widzisz, Maggie… - zaczął Harry
po dłuższej chwili ciszy, która zapanowała w pomieszczeniu. Wstał, odnosząc
szklankę do zmywarki, a następnie oparł się biodrem o kant blatu i uważnie
przyglądał się przyjaciółce. – To, co się zdarzyło we środę…
- No właśnie. Chciałam o tym
porozmawiać – wtrąciła. – Widzisz… Teraz trudno mi spojrzeć na ciebie i nie
pomyśleć o tym. Trudniej mi jest traktować cię, jak dawniej, bo… bo po prostu
nie wiem, jak mam to odbierać.
Westchnęła głęboko, na chwilę
zaprzestając robienia kanapek, by móc spojrzeć na chłopaka. Wydawał się być
niepewny tego, co chciał powiedzieć i w rzeczywistości tak było. Zastanawiał
się, czy prościej będzie wyznać szczerze nastolatce, co czuje, czy dać temu
uczuciu jeszcze trochę czasu. Postawił na to pierwsze.
- Podobasz mi się. – Spojrzał na
swoje dłonie, chcąc uniknąć wzroku nastolatki. – Nie wiem… Podobało mi się
wiele dziewczyn i z wieloma chciałem być, ale… Do nich podchodziłem inaczej,
niż do ciebie. Ty… Jesteś inna, niż wszystkie. Jesteś bardzo wrażliwa, ale też
silna. Nie poddajesz się, chociaż inni pewnie załamaliby się i nie próbowali z
tym walczyć.
Cichy chichot dziewczyny sprawił,
że chłopak uniósł głowę, patrząc pytająco w jej kierunku.
- Przepraszam. – Zakryła usta
dłonią, próbując się powstrzymać. – Takich dziewczyn jak ja jest wiele. A ty
jesteś Harry Styles, do cholery! Co we mnie jest takiego, że aż tak się
stresujesz? – zapytała z rozbawieniem.
- Naprawdę to widać? – zapytał z
nadzieją, że jednak tak nie jest. Jednak kiedy Maggie przytaknęła rozpromieniona,
jego kąciki ust uniosły się ku górze. – Cóż…
- Chyba, że patrzysz tylko na
wygląd.
- Nie, skąd!
- Sugerujesz, że jestem brzydka?
– zapytała, drażniąc się z nim. Podparła ręce na biodrach, przechylając
ostrożnie głowę.
- Nie! – zaprzeczył ponownie,
powoli się gubiąc. Westchnął, pocierając dłonią czoło. – Nie utrudniaj mi
wszystkiego, Maggie. – dodał szeptem.
- Okay… - przytaknęła, powracając
znów do przygotowywania kolacji dla kuzynki. – W takim razie powiedz mi, czego
oczekujesz?
- Wiem, że dopiero niedawno
rozstałaś się z Natem, i że prawdopodobnie za bardzo się pospieszyłem, no ale…
Tak sobie myślę, że może moglibyśmy spróbować… ty i ja… być razem?
Maggie uśmiechnęła się szerzej,
kiedy usłyszała słowa chłopaka. Nie była pewna, czy jest gotowa na nowy
związek. Jednak gdzieś po jej głowie krążyły słowa Clover, która po rozstaniu z
chłopakiem od razu zabierała się za poszukiwanie kolejnego, który był dla niej
idealnym lekarstwem na zapomnienie o byłym. Maggie nie chciała do końca
wykorzystywać w ten sposób Harry’ego. Lubiła przebywać w jego towarzystwie,
lubiła jego troskę o nią. A jeszcze bardziej zauroczyła ją nieśmiałość
Harry’ego. O to nigdy go nie podejrzewała.
- Myślę, że możemy spróbować –
odparła, odwracając się w stronę chłopaka.
Harry szybko znalazł się obok
niej, pokonując dzielący ich dystans i złączając ich usta w słodkim, krótkim
pocałunku. Na koniec przytulił ją mocno, nie mogąc powstrzymać szerokiego
uśmiechu, cisnącego się na jego usta. Ucałował ją jeszcze w czubek głowy, czego
szybko pożałował.
- Cholera, mam teraz piasek w
ustach.
Maggie zachichotała tylko,
czując, że decyzja, którą podjęła, wcale nie była zła i mogła sprawić, że
naprawdę zapomni o Nathanie, a przede wszystkim, że w końcu może być szczęśliwa.
Zdaję sobie sprawę z błędów, zdaję sobie sprawę z ewentualnych literówek, ale jest po dwudziestej trzeciej - w tygodniu o tej porze nasze mózgi nie wiedzą, jak się nazywamy. Do tego nie wiem, czy uda mi się wyrobić z rozdziałem do przyszłego piątku (zrobię wszystko, że jednak się udało), gdyż wyjeżdżam i nie będzie mnie do końca września. Chyba, że będę miała możliwość dostępu do internetu, to postaramy się coś w międzyczasie dodać. I na pewno akcja ruszy do przodu. :3
Także do następnego. <3
Aww, uwielbiam ten blog <3
OdpowiedzUsuńW końcu są razem <3 nie mogłam się doczekać!!!
OdpowiedzUsuńawwww zajebisty blog jak i ten rozdział już sie bałam że Maggie powie mu nie o matko ale dobrze że są razem czekam na kolejny Paulina xxxx
OdpowiedzUsuńjeeeee w końcu są razem ! *.*
OdpowiedzUsuńjeeeah ! w końcu są raazem ; >
OdpowiedzUsuńbooze a rozdzial świetny , czekam z niecierpliwością na następny <3
Oooo, nareszcie to się wydarzyło!
OdpowiedzUsuńŚwietny. :*
Jestem uzależniona od twojego opowiadania:D Jest świetne i czekam na następny rozdział;)
OdpowiedzUsuńaah. jestem zakochana w tym blogu! <3. i nareszcie są razem! :) z niecierpliwością czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział :)
OdpowiedzUsuńSzczególnie końcówka... ;))
ojjjj ! kocham to ! ♥ to było takie słodkie jak on się tak stresował i wgl ;33 uwielbiam jak piszesz, sytuacje są takie naturalne i nie przesłodzone ! : >
OdpowiedzUsuńCudny .... ;D, nie mogę doczekać się następnego ;*... <3
OdpowiedzUsuńJejku!!! ;D
OdpowiedzUsuńAle słodki jest ten Harroldzik!! <33
Hah! Kocham cię no! ;D
Odcinek Boski! ;**
Czekam na NN ;**
TAK. SĄ RAZEM. WOHOOOOOO.
OdpowiedzUsuńFANGIRLING POZIOM HARD <3
Kocham ten odcinek, zwłaszcza, że Megg jest z Haroldem :D
OdpowiedzUsuńZapraszam na mój blog http://i-love-you-harold.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńa blog cudowny :D
ale fajny rozdzialik :D lubię to :)) Ta rozmowa Harrego i Maggie na końcu była zajebista :P i wgl wszystko zajebiste :D eeextraśnie no ! :P haha
OdpowiedzUsuńAWH!
OdpowiedzUsuńcudowne, słodkie i piękne!
nie mogę się doczekać następnego! <3
hohoh, ale mi się udało trafić na rozdział! :D korzystając z tego, że jestem chora i siedzę w domu, przeglądam sobie blogi w poszukiwaniu nowych cudeniek do czytania jak i do inspirowania się. no i trafiłam, bach! zabieram się za czytanie poprzednich rozdziałów, z nadzieją, że w następnym nie okaże się, iż Maggie jest z Harrym tylko dla zapomnienia o byłym chłopaku..
OdpowiedzUsuń[take-u.blogspot.com]
Dodałam nowy rozdział na the-perfect-melody.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńDodawaj następny rozdział, bo ja tu umieram z niecierpliwości! :D i jak będziesz miała chwilę to wpadnij do mnie: http://thebestdreamscometrue.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJezu nareszcie są razem. Mam nadzieję, że dzięki Hazzie zapomni o Nacie (em nie wiem jak się odmienia to imię XD)Jacy oni są mega słody jejku *__* najlepsza ta rozmowa pod koniec, wszystko opisujesz tak.. realistycznie. Nic nie dzieje się na siłę tylko toczy we własnym tempie i uwielbiam tego bloga za to ;* Masz talent do pisania (: Czekam na następny i zapraszam do siebie na 3ci http://wasforeverornever.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńcześć :) na moim blogu pojawił się 2 rozdział i mam nadzieję, że on ciebie zainteresuje. liczymy na szczere komentarze i dużą liczbę wejść oraz obserwujących. http://beautiful-famous-and-rich.blogspot.com/ - jenny ♥
OdpowiedzUsuńMusze stwierdzić, że ten blog jest ... POWALAJĄCY :D Czytałam z zapartym tchem każdy rozdział :) I z czystym sercem mogę powiedzieć, że było warto :D Blog jest rewelacyjny :) Ten rozdział podoba mi się strasznie ^^ Tyle w nim akcji ;> Czekam na nexta, a tymczasem zapraszam do sb na nn:
OdpowiedzUsuńhttp://4ever-onedirection.blogspot.com/
Kocham to opowiadanie całym serduchem! <3
OdpowiedzUsuńKocham parę Mag&Harry! <3
Z niecierpliwością czekam na następny rozdział! :*******
zajebisty jak zawsze :) uwielbiam to opowiadanie :) jakoś tak wyszło że dopiero teraz czytam ;) o i zauważyłam że dodałaś ten rozdział dokładnie o 23:23 :D haha
OdpowiedzUsuńno nareszcie ;D super rozdział
OdpowiedzUsuńaaww nareszcie!! codziennie prawie sprawdzałam czy pojawiła się nowa notka :)
OdpowiedzUsuńA tu taki suprise xd
genialny! masz talent<3
Pozdrawiam Rons ;*
Witam!
OdpowiedzUsuńOkej, na wstępie powiem szczerze, że nie mam czasu na takie szczegółowe czytanie i poprawianie opowiadania, więc pozostała mi jedynie sama przyjemność z czytania i bez notorycznej potrzeby doprowadzenia czegoś do perfekcji. Uf. Jednak kilka błędów rzuciło mi się w oczy:
- „nie omieszkał się napomknąć” bez się.
Dlaczego ja już od razu wiedziałam, że to Niall musiał coś nabroić? Wiedziałam, że to po prostu on będzie przyczyną przerwania pocałunku Harry’ego i Maggie. Nie wiem czemu, ale Niall mi wyjątkowo przypomina Naruto, ale nieważne ;)
Ładny rozdział, z przyjemnością się czyta. Końcówka, hm, aż uśmiech się ciśnie na twarz, zwłaszcza za to zdanie: „Cholera, mam teraz piasek w ustach.” Dodatkowo rewelacyjne ujęcie kobiecej logiki, naprawdę się śmiałam do monitora! :P Rozczulający moment z Claudią w piaskownicy i z „księżniczkami”, dobrze przekazałyście idealny, prosty i beztroski świat dziecięcy!
Podsumowując, brawo! Bardzo dobry rozdział!
Pozdrawiam,
altaica.