środa, 12 września 2012

Rozdział 10.


- Cholera… - cichy pomruk, dobiegający z korytarza sprawił, że Maggie i Harry od razu wyjrzeli z kuchni.

Niall, który właśnie wyszedł z łazienki, niefortunnie wpadł na walizki, których chłopcy nie zabrali od razu do swoich sypialni. Stał na jednej nodze, drugą mając podkurczoną i trzymał się za stopę, a jego twarz wykrzywiał grymas bólu. Maggie mimowolnie się uśmiechnęła pod nosem, zerkając przelotnie na Harry’ego, który ze zdziwieniem obserwował przyjaciela.

- Nic ci się nie stało? – zapytała z troską nastolatka, podchodząc do Nialla. Przytrzymała go za ramię, pomagając zachować mu równowagę.

Blondyn szybko potrząsnął głową.

- Głupie walizki. Zaraz trzeba będzie je stąd zabrać.

Maggie zaśmiała się cicho, gładząc pocieszająco przyjaciela po ramieniu. Poprosiła Harry’ego, aby obudził resztę chłopaków. Na ten ułamek sekundy, kiedy patrzyła w jego oczy, poczuła się skrępowana. Niall wyczuł napięcie panujące pomiędzy pozostałą dwójką i nie omieszkał się napomknąć o tym Maggie.

- Pokłóciliście się?

- My? Nie, skądże. Dlaczego tak sądzisz?

Niall otworzył usta, żeby odpowiedzieć, ale w ostateczności wypuścił głośno powietrze, wzruszając bezradnie ramionami. Lekko kulejąc, zaszedł do kuchni. Z szerokim uśmiechem na twarzy usiadł za stołem, nie czekając nawet na chłopaków, tylko od razu zabrał się za jedzenie.

*

27 czerwiec 2012 roku – środa.

To jakieś szaleństwo… Wciąż nie mogę uwierzyć, że to się wydarzyło naprawdę. Harry… On mnie dzisiaj pocałował. I ciągle uśmiecham się, kiedy o tym pomyślę. To było takie inne. Coś, czego jeszcze nie doświadczyłam. A przecież niejeden raz całowałam się z Nathanem. No właśnie. Nie mogę ukryć, że nie myślę już o nim. Będąc na Florydzie – nie pisałam tego wcześniej, ale tak było – wszystko, co robił Harry dla mnie, porównywałam do zachowania Nate’a. Pamiętam, że on też najpierw o mnie dbał, zanim zaczęliśmy ze sobą chodzić. Także opiekował się mną, bronił przed innymi chłopakami, którzy mnie zaczepiali i dokuczali mi….

Ale nie chcę już myśleć i pisać tutaj o Nathanie. Najwyższa pora zapomnieć. Nie będzie to takie proste, bo przez Harry’ego mam jeszcze większy mętlik w głowie.


Maggie kilkakrotnie prześledziła tekst, na koniec uznając, że jej słowa nie mają żadnego sensu. Wszystko spisane było chaotycznie w jej uznaniu, ale nie wracała już do tego. Zamknęła zeszyt, wkładając go do szafki nocnej, po czym poszła do salonu z laptopem włączając go. Czuła się komfortowo, gdyż była sama. Chłopcy zaraz po śniadaniu pojechali do studia. Maggie mogłaby w spokoju na nich poczekać, ale jej przyjaciele zapomnieli jakiejś ważnej teczki, którą miała dostarczyć po piętnastej.

Maggie zalogowała się na facebook’a dostrzegła kilka wiadomości od paru koleżanek, z którymi utrzymywała bliższe kontakty. Szybko odpisała. Kiedy już miała się wylogować, coś podkusiło ją, żeby sprawdzić profil swojego byłego chłopaka. Zaśmiała się ironicznie pod nosem, uświadamiając sobie, że zachowuje się jak szpieg.

Zanim jednak zdążyła wpisać w wyszukiwarce imię byłego chłopaka, rozległ się telefon. Nie sprawdzając kto to, odebrała. Rozpoznała po drugiej stronie głos przyjaciółki. Była czymś zakłopotana i jednocześnie zła.

- Cześć, Maggie. Dolecieliście jakoś?

Meg nie mogła powstrzymać śmiechu, cisnącego się na jej usta. Cicho zachichotała, kręcąc głową z niedowierzaniem.

- Brzmisz jak… - urwała, zdając sobie sprawę z tego, co chciała powiedzieć.

Zwykle mama wydzwaniała do niej kilkakrotnie, pytając o takie rzeczy. Wspomniała jedną wycieczkę tygodniową, organizowaną przez szkołę. Lecieli do Nowego Jorku. Maggie miała wtedy czternaście lat i pierwszy telefon, jaki odebrała, był właśnie z pytaniem, czy już dotarli.

Meg zagryzła mocno wargę, biorąc głęboki oddech.

- Co się stało? Zwykle wolisz rozmawiać przez wideo czat, także nie rozumiem…

- Po prostu chciałam zadzwonić. Co, już nie można? – zapytała z udawanym żalem w głosie. Maggie rozchmurzyła się, wyłączając laptop. Odechciało się jej sprawdzania, co u Nate’a.

- Clover, do rzeczy. Wychodzę za pięć minut, bo przypomniałam sobie o tym, co muszę kupić, także musisz się pospieszyć.

Maggie udała się do łazienki, gdzie chciała przebrać bluzkę. Włączyła na głośnomówiący, kładąc telefon na umywalce.

- Nie chcę zaczynać od złych rzeczy…

- Czyli jednak jest sprawa nie cierpiąca zwłoki, tak? – Maggie przejrzała się w lustrze. Przeczesała dłonią włosy, udając się w pospiechu do holu, gdzie wsunęła stopy w baletki. – Clover, jesteś tam? – zapytała z rozbawieniem. Jednak ono szybko minęło, a zastąpiła je niepewność. Naprawdę masz aż tak złe wiadomości?

Po drugiej stronie usłyszała głośne i ciężkie westchnienie.

- Można nazwać to złymi wiadomościami. Po prostu… po prostu dowiedziałam się, z kim cię Nathan zdradził i… myślę, że to nie będzie dobra wiadomość…

Maggie nieświadomie wstrzymała oddech, kiedy ramieniem przytrzymywała telefon i zamykała drzwi. Sprawdziła dwukrotnie, czy wszystko jest w porządku i nikt niechciany się nie włamie, po czym po zejściu z kilku schodów uświadomiła sobie, że zapomniała granatowej teczki, leżącej w kuchni na blacie.

- Cholera… - zaklęła cicho pod nosem.

- Tak… - odezwała się Clover po drugiej stronie.

- To nie o to chodzi. – Osiemnastolatka potrząsnęła głową, jakby jej przyjaciółka miała to zauważyć. – Mów, co wiesz.

Nieświadomie Maggie coraz bardziej zaczęła się denerwować, przez co trudniej było jej ponownie otworzyć drzwi frontowe. A gdy usłyszała jedno krótkie imię, pęk kluczy wysunął się z jej dłoni, uderzając o betonową powierzchnię z głośnym brzękiem.

*

Maggie nie myślała o niczym, kiedy razem z chłopakami opuszczała studio. Jej głowę zastępowała wielka pustka, spowodowana telefonem przyjaciółki. Czuła, ze radość, która ją ogarniała, była tylko chwilowa i musiało się coś wydarzyć, żeby jeszcze bardziej popsuć jej humor. Pogrążyła się w zamyśleniu, nie patrząc, pod nogi. Przez to o mało nie spadła ze schodów, ale silne ramiona, obejmujące ją w talii zapobiegły temu. Uniosła głowę, napotykając zielone oczy Harry’ego.

- Dzięki – powiedziała cicho, otrząsając się z zamysłu. – Jestem dzisiaj rozkojarzona.

- Chyba przybita – poprawił ją Harry, uważnie obserwując reakcję dziewczyny.

Nie miał pojęcia, czym spowodowane jest jej zachowanie. Obawiał się, że to przez incydent w kuchni. Miał prawo tak podejrzewać, gdyż dostrzegł, że Maggie uciekała od niego wzrokiem, a na dodatek teraz była smutna. Nie chciał jej nijak skrzywdzić tym niewinnym gestem. Miał nadzieję, że to w końcu zbliży ich w pewien sposób do siebie.

- Rozmawiałam z Clover, to dlatego – odparła. Harry poczuł ulgę na duszy, kiedy zdał sobie sprawę, że to nie on był przyczyną jej smutku.

- Chodzi o Nate’a?

Maggie powoli skinęła głową.

- Zdradził mnie z moją bliską koleżanką. Fajnie, nie? – zapytała z sarkazmem, patrząc gdzieś przed siebie. – Zawsze byłam uprzedzona do Belli. Dołączyła do mnie, Clover i Mirandy dość późno, nie ufałam jej na tyle, na ile ufałam chociażby Mirandzie. O Clover się nie wypowiadam, bo znam ją od dzieciństwa i wiem, że jest moją prawdziwą przyjaciółką i nic tego nie zmieni.

- Kiepsko…  - mruknął cicho Harry, zagryzając dolną wargę. – Ale wiesz? Lepiej dowiedzieć się o tym teraz, niż w bardziej kłopotliwej sytuacji. – Zauważył. Zatrzymał się, oglądając za siebie. Niall, Zayn i Louis zbliżali się do nich powoli, zawzięcie o czymś dyskutując i głośno się kłócąc. – Prędzej się z tym pogodzisz, a potem unikniesz większego cierpienia.

- Nie płaczę – powiedziała obojętnie. Po jej twarzy błąkał się cień uśmiechu, jakby to miało podkreślić, jak bardzo jest z siebie dumna. – To już połowa sukcesu. – Wetknęła dłonie w kieszenie, uwieszając wzrok na trójce przyjaciół, która zatrzymała się pięć metrów od nich i zaczęli się coraz bardziej kłócić. – Tym bardziej, jeśli żyjesz w nowym miejscu i masz nowych przyjaciół. – Westchnęła, unosząc wzrok. – Oraz osoby, które są więcej warte, niż jakiś tam Nathan – dodała, patrząc w zielone oczy Harry’ego. Uśmiechnął się w tym samym momencie, co ona.

Pozwolił sobie objąć ramieniem dziewczynę, przyciągając ku sobie. Maggie oparła głowę o klatkę piersiową przyjaciela, uśmiechając się szerzej. Nie wiedziała, czy czuła do Harry’ego coś więcej, czy to była po prostu przyjaźń. Wiedziała jedno. Czuła się przy nim swobodnie, nie musiała nikogo udawać. A przede wszystkim czuła się bezpiecznie.

- Musimy potem pogadać – powiedziała na tyle cicho, aby tylko Harry to usłyszał, kiedy odsunęła się od niego.

Harry skinął głową. Wiedział, czego tyczyła się rozmowa i szczerze powiedziawszy, chciał mieć ją już za sobą.

*

Było późne piątkowe popołudnie, kiedy Maggie razem z Claudią bawiły się w ogrodzie. Były same, gdyż Marie i Carl musieli pojechać załatwić pilne sprawy. Maggie nie wnikała w to. Ochoczo zgodziła się zostać z kuzynką i zająć nią przez całe popołudnie. Również czekała na przyjaciela. Zespół miał tego dnia wolne, dlatego zaraz po obudzeniu zadzwoniła do Harry’ego i poprosiła go o przyjazd.

- Meg! Meg! Popatrz, jaki pałac zbudowałam! – zawołała Claudia, wymachując rączkami w górze. Łopatka, którą trzymała w dłoni, niechcący uderzyła nastolatkę w ramię. – Przepraszam – dodała szybko mała dziewczynka.

- Nic się nie stało. – Maggie posłała jej ciepły uśmiech, czochrając dłonią włosy.

Spojrzała na babkę, mającą przypominać pałac. Pochwaliła kuzynkę, co sprawiło, że mała aż zapiszczała z radości. Zaproponowała jej dobudowanie paru wieżyczek, żeby pałac wyglądał lepiej. Uklęknęła w dużej piaskownicy, zaczynając razem z małą wypełniać foremki mokrzejszym piaskiem. Kompletnie zapomniały o upływającym czasie. Także nie przejmowały się tym, że w trakcie budowy sprzeczały się trochę ze sobą, w efekcie czego miały piasek dosłownie wszędzie, szczególnie we włosach.

- Za chwilę będziemy musiały pójść się porządnie umyć – rzekła Maggie, uklepując dłonią zamek. – No, gotowe! I jak ci się podoba?

- Chyba jest za mały dla was dwóch. – Głos dobiegający zza ich pleców sprawił, że gwałtownie się obejrzały. Maggie uśmiechnęła się do przyjaciela, zaś Claudia uważnie mu się przyglądała.

- Dlaczego dla nas? To miał być pałac dla księżniczek, nie dla nas. – Zauważyła, marszcząc brwi. Zastanawiała się przez chwilę nad czymś, jednak Maggie jej to przerwała.

- Harry myślał, że to jest pałac dla nas, bo wyglądamy jak prawdziwe księżniczki – wyjaśniła Maggie. Szybko jednak roześmiała się głośno. – Ale wiesz co? Księżniczki muszą być zadbane i chodzić w czystych ubraniach. A już na pewno nie mogą mieć piasku we włosach!

Claudia otworzyła usta, patrząc najpierw na Harry’ego, potem na Maggie, a na końcu na babkę, która miała przypominać zamek.

- Musimy biec się umyć! – zawołała, prędko wstając. Złapała dłoń kuzynki, ciągnąć ją w stronę domu. – No chodź, Maggie! Jak tatuś i mamusia wrócą musimy wyglądać jak prawdziwe księżniczki!

Maggie roześmiała się razem z Harrym, ruchem głowy pokazując mu, aby szedł razem z nimi. Chłopak z szerokim uśmiechem podążył za nimi, obserwując, jak Claudia ciągnie za sobą kuzynkę. Był szczerze zaskoczony, że tak potrafiły się dogadać. I był pełen podziwu, że nastolatka chciała spędzać czas razem z trzyletnim dzieckiem. Z początku stwarzała pozory osoby, która o nic nie dba, która jest zamknięta w sobie. Cieszył się, że Maggie nie zamierzała długo trwać w swojej skorupie i pokazała światu, jaka naprawdę jest.

*

Harry siedział w kuchni, popijając sok pomarańczowy, kiedy Maggie dołączyła do niego. Nastolatka poprosiła kuzynkę, aby ta przez chwilę pooglądała bajki, a ona w tym czasie obiecała zrobić jej coś do jedzenia. Postawiła wodę na herbatę, wyciągając z lodówki szynkę oraz ser, które najbardziej smakowały Claudii.

- Widzisz, Maggie… - zaczął Harry po dłuższej chwili ciszy, która zapanowała w pomieszczeniu. Wstał, odnosząc szklankę do zmywarki, a następnie oparł się biodrem o kant blatu i uważnie przyglądał się przyjaciółce. – To, co się zdarzyło we środę…

- No właśnie. Chciałam o tym porozmawiać – wtrąciła. – Widzisz… Teraz trudno mi spojrzeć na ciebie i nie pomyśleć o tym. Trudniej mi jest traktować cię, jak dawniej, bo… bo po prostu nie wiem, jak mam to odbierać.

Westchnęła głęboko, na chwilę zaprzestając robienia kanapek, by móc spojrzeć na chłopaka. Wydawał się być niepewny tego, co chciał powiedzieć i w rzeczywistości tak było. Zastanawiał się, czy prościej będzie wyznać szczerze nastolatce, co czuje, czy dać temu uczuciu jeszcze trochę czasu. Postawił na to pierwsze.

- Podobasz mi się. – Spojrzał na swoje dłonie, chcąc uniknąć wzroku nastolatki. – Nie wiem… Podobało mi się wiele dziewczyn i z wieloma chciałem być, ale… Do nich podchodziłem inaczej, niż do ciebie. Ty… Jesteś inna, niż wszystkie. Jesteś bardzo wrażliwa, ale też silna. Nie poddajesz się, chociaż inni pewnie załamaliby się i nie próbowali z tym walczyć.

Cichy chichot dziewczyny sprawił, że chłopak uniósł głowę, patrząc pytająco w jej kierunku.

- Przepraszam. – Zakryła usta dłonią, próbując się powstrzymać. – Takich dziewczyn jak ja jest wiele. A ty jesteś Harry Styles, do cholery! Co we mnie jest takiego, że aż tak się stresujesz? – zapytała z rozbawieniem.

- Naprawdę to widać? – zapytał z nadzieją, że jednak tak nie jest. Jednak kiedy Maggie przytaknęła rozpromieniona, jego kąciki ust uniosły się ku górze. – Cóż…

- Chyba, że patrzysz tylko na wygląd.

- Nie, skąd!

- Sugerujesz, że jestem brzydka? – zapytała, drażniąc się z nim. Podparła ręce na biodrach, przechylając ostrożnie głowę.

- Nie! – zaprzeczył ponownie, powoli się gubiąc. Westchnął, pocierając dłonią czoło. – Nie utrudniaj mi wszystkiego, Maggie. – dodał szeptem.

- Okay… - przytaknęła, powracając znów do przygotowywania kolacji dla kuzynki. – W takim razie powiedz mi, czego oczekujesz?

- Wiem, że dopiero niedawno rozstałaś się z Natem, i że prawdopodobnie za bardzo się pospieszyłem, no ale… Tak sobie myślę, że może moglibyśmy spróbować… ty i ja… być razem?

Maggie uśmiechnęła się szerzej, kiedy usłyszała słowa chłopaka. Nie była pewna, czy jest gotowa na nowy związek. Jednak gdzieś po jej głowie krążyły słowa Clover, która po rozstaniu z chłopakiem od razu zabierała się za poszukiwanie kolejnego, który był dla niej idealnym lekarstwem na zapomnienie o byłym. Maggie nie chciała do końca wykorzystywać w ten sposób Harry’ego. Lubiła przebywać w jego towarzystwie, lubiła jego troskę o nią. A jeszcze bardziej zauroczyła ją nieśmiałość Harry’ego. O to nigdy go nie podejrzewała.

- Myślę, że możemy spróbować – odparła, odwracając się w stronę chłopaka.

Harry szybko znalazł się obok niej, pokonując dzielący ich dystans i złączając ich usta w słodkim, krótkim pocałunku. Na koniec przytulił ją mocno, nie mogąc powstrzymać szerokiego uśmiechu, cisnącego się na jego usta. Ucałował ją jeszcze w czubek głowy, czego szybko pożałował.

- Cholera, mam teraz piasek w ustach.

Maggie zachichotała tylko, czując, że decyzja, którą podjęła, wcale nie była zła i mogła sprawić, że naprawdę zapomni o Nathanie, a przede wszystkim, że w końcu może być szczęśliwa.





Zdaję sobie sprawę z błędów, zdaję sobie sprawę z ewentualnych literówek, ale jest po dwudziestej trzeciej - w tygodniu o tej porze nasze mózgi nie wiedzą, jak się nazywamy. Do tego nie wiem, czy uda mi się wyrobić z rozdziałem do przyszłego piątku (zrobię wszystko, że jednak się udało), gdyż wyjeżdżam i nie będzie mnie do końca września. Chyba, że będę miała możliwość dostępu do internetu, to postaramy się coś w międzyczasie dodać. I na pewno akcja ruszy do przodu. :3
Także do następnego. <3

28 komentarzy:

  1. Aww, uwielbiam ten blog <3

    OdpowiedzUsuń
  2. W końcu są razem <3 nie mogłam się doczekać!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. awwww zajebisty blog jak i ten rozdział już sie bałam że Maggie powie mu nie o matko ale dobrze że są razem czekam na kolejny Paulina xxxx

    OdpowiedzUsuń
  4. jeeeee w końcu są razem ! *.*

    OdpowiedzUsuń
  5. jeeeah ! w końcu są raazem ; >
    booze a rozdzial świetny , czekam z niecierpliwością na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Oooo, nareszcie to się wydarzyło!
    Świetny. :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem uzależniona od twojego opowiadania:D Jest świetne i czekam na następny rozdział;)

    OdpowiedzUsuń
  8. aah. jestem zakochana w tym blogu! <3. i nareszcie są razem! :) z niecierpliwością czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo fajny rozdział :)
    Szczególnie końcówka... ;))

    OdpowiedzUsuń
  10. ojjjj ! kocham to ! ♥ to było takie słodkie jak on się tak stresował i wgl ;33 uwielbiam jak piszesz, sytuacje są takie naturalne i nie przesłodzone ! : >

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudny .... ;D, nie mogę doczekać się następnego ;*... <3

    OdpowiedzUsuń
  12. .KamCiaaa ! ;***14 września 2012 15:38

    Jejku!!! ;D
    Ale słodki jest ten Harroldzik!! <33
    Hah! Kocham cię no! ;D
    Odcinek Boski! ;**
    Czekam na NN ;**

    OdpowiedzUsuń
  13. TAK. SĄ RAZEM. WOHOOOOOO.
    FANGIRLING POZIOM HARD <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Kocham ten odcinek, zwłaszcza, że Megg jest z Haroldem :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Zapraszam na mój blog http://i-love-you-harold.blogspot.com/
    a blog cudowny :D

    OdpowiedzUsuń
  16. ale fajny rozdzialik :D lubię to :)) Ta rozmowa Harrego i Maggie na końcu była zajebista :P i wgl wszystko zajebiste :D eeextraśnie no ! :P haha

    OdpowiedzUsuń
  17. AWH!
    cudowne, słodkie i piękne!
    nie mogę się doczekać następnego! <3

    OdpowiedzUsuń
  18. hohoh, ale mi się udało trafić na rozdział! :D korzystając z tego, że jestem chora i siedzę w domu, przeglądam sobie blogi w poszukiwaniu nowych cudeniek do czytania jak i do inspirowania się. no i trafiłam, bach! zabieram się za czytanie poprzednich rozdziałów, z nadzieją, że w następnym nie okaże się, iż Maggie jest z Harrym tylko dla zapomnienia o byłym chłopaku..
    [take-u.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  19. Dodałam nowy rozdział na the-perfect-melody.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Dodawaj następny rozdział, bo ja tu umieram z niecierpliwości! :D i jak będziesz miała chwilę to wpadnij do mnie: http://thebestdreamscometrue.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Jezu nareszcie są razem. Mam nadzieję, że dzięki Hazzie zapomni o Nacie (em nie wiem jak się odmienia to imię XD)Jacy oni są mega słody jejku *__* najlepsza ta rozmowa pod koniec, wszystko opisujesz tak.. realistycznie. Nic nie dzieje się na siłę tylko toczy we własnym tempie i uwielbiam tego bloga za to ;* Masz talent do pisania (: Czekam na następny i zapraszam do siebie na 3ci http://wasforeverornever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. cześć :) na moim blogu pojawił się 2 rozdział i mam nadzieję, że on ciebie zainteresuje. liczymy na szczere komentarze i dużą liczbę wejść oraz obserwujących. http://beautiful-famous-and-rich.blogspot.com/ - jenny ♥

    OdpowiedzUsuń
  23. Musze stwierdzić, że ten blog jest ... POWALAJĄCY :D Czytałam z zapartym tchem każdy rozdział :) I z czystym sercem mogę powiedzieć, że było warto :D Blog jest rewelacyjny :) Ten rozdział podoba mi się strasznie ^^ Tyle w nim akcji ;> Czekam na nexta, a tymczasem zapraszam do sb na nn:
    http://4ever-onedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. Kocham to opowiadanie całym serduchem! <3
    Kocham parę Mag&Harry! <3
    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział! :*******

    OdpowiedzUsuń
  25. zajebisty jak zawsze :) uwielbiam to opowiadanie :) jakoś tak wyszło że dopiero teraz czytam ;) o i zauważyłam że dodałaś ten rozdział dokładnie o 23:23 :D haha

    OdpowiedzUsuń
  26. no nareszcie ;D super rozdział

    OdpowiedzUsuń
  27. aaww nareszcie!! codziennie prawie sprawdzałam czy pojawiła się nowa notka :)
    A tu taki suprise xd
    genialny! masz talent<3

    Pozdrawiam Rons ;*

    OdpowiedzUsuń
  28. Witam!

    Okej, na wstępie powiem szczerze, że nie mam czasu na takie szczegółowe czytanie i poprawianie opowiadania, więc pozostała mi jedynie sama przyjemność z czytania i bez notorycznej potrzeby doprowadzenia czegoś do perfekcji. Uf. Jednak kilka błędów rzuciło mi się w oczy:
    - „nie omieszkał się napomknąć” bez się.

    Dlaczego ja już od razu wiedziałam, że to Niall musiał coś nabroić? Wiedziałam, że to po prostu on będzie przyczyną przerwania pocałunku Harry’ego i Maggie. Nie wiem czemu, ale Niall mi wyjątkowo przypomina Naruto, ale nieważne ;)
    Ładny rozdział, z przyjemnością się czyta. Końcówka, hm, aż uśmiech się ciśnie na twarz, zwłaszcza za to zdanie: „Cholera, mam teraz piasek w ustach.” Dodatkowo rewelacyjne ujęcie kobiecej logiki, naprawdę się śmiałam do monitora! :P Rozczulający moment z Claudią w piaskownicy i z „księżniczkami”, dobrze przekazałyście idealny, prosty i beztroski świat dziecięcy!

    Podsumowując, brawo! Bardzo dobry rozdział!

    Pozdrawiam,
    altaica.

    OdpowiedzUsuń